Uśmiechnąłem się do niej.
- Jestem nerwowy to prawda ale naprawdę wściekły potrafię być tylko w stosunku do basiorów. Wadery bym w życiu nie skrzywdził. Prędzej by mi chyba łeb odcięli.- Zaśmiałem się a te odcięcie łba podałem jako przykład bo go się nie da odciąć. Chodziliśmy sobie aż ktoś strzelił w Saphirę z kuszy. Zasłoniłem ją. Pocisk trafił we mnie. Skoczyłem i zabiłem winowajcę. Wróciliśmy do jaskiń. Upadłem tuż przed Aristem. Ismael zabandażował mi ranę.
Saphira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz