Skuliłam uszy.Widać był bardzo zły i z jednej strony nie chciałam mu
stawać na drodze, ale z drugiej chciałam się mu rzucić na szyję i
podziękować za pomoc.
-Kazanie...Dziękuję Ci...Jestem Ci naprawdę
wdzięczna.-wyszeptałam.Może mi nic nie zrobi...Popatrzałam swoimi
błękitnymi i spokojnymi oczami na niego i nie drgnęłam.
<Kazan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz